PRZYJMUJEMY LIDERA, Z KTÓRYM CHCEMY WYGRAĆ.

W najbliższą niedzielę (6 grudnia) o
godz. 15 w sali V LO (ul. Krasickiego) Nasi II-ligowcy zmierzą się z liderem
tabeli II ligi MKS Brodnica. To spotkanie, po bardzo przykrej porażce w
Czersku, nabiera szczególnego znaczenia. Olsztynianie nie mogą sobie pozwolić
na porażkę jeśli chcą zrealizować cel tego sezonu, czyli uplasować się w
czołowej trójce.

Lider
to brzmi dumnie, ale na tabelę ligową trzeba patrzeć realnie. MKS Brodnica
rozegrał największą liczbę meczów z liczących się drużyn i tylko temu zawdzięcza
przodownictwo. Jest to z pewnością zespół solidny, ale ma chwile słabości.
Poniósł bolesną porażkę na własnym boisku z KPR Blejkan Gryfino 26:36, a
jeszcze bardziej przeżył przegraną w Iławie z Jeziorakiem 27:28, kiedy
roztrwonił olbrzymią przewagę. Z drugiej strony wygrał bardzo wysoko w Czersku
38:29. gdzie tak ciężko szło Szczypiorniakowi.

Brodnica
to przede wszystkim mocna druga linia. Wyróżnia się szczególnie lider snajperów
w tej grupie II ligi Karol Cichocki, który w ośmiu spotkaniach zdobył 84
bramki. Do czołowych postaci należy zaliczyć Tomasza Zembrzyckiego, 
Wiktora Jędrasiaka i Kacpra Pestę. Niedzielny rywal jest dobrze znany naszym
zawodnikom i trenerom. Od lat występuje na tym szczeblu rozgrywek, z uwagi na
niewielką odległość od Olsztyna obie drużyny często sparują w okresie
przygotowawczym. Zespoły zdają sobie sprawę z atutów i słabości przeciwników, w
dużej mierze o wyniku zadecyduje dyspozycja dnia i determinacja. Oby
olsztynianom jej nie zabrakło, bo stawka jest duża.

Sytuacja
kadrowa w Szczypiorniaku się poprawiła. Wrócił do treningów Jakub Ostrówka.
Wprawdzie trudno od niego oczekiwać od razu wysokiej formy, ale na pewno jego
obecność powinna wzmocnić defensywę, która tak kulała w Czersku. Nadal nie może
grać Dominik Lewandowski i jego absencja może potrwać do końca pierwszej
rundy. Pozostali są zdrowi, gotowi do twardej walki. W tym meczu nikt się nie
będzie oszczędzał.