Kolejne porażki ligowców

W sobotę 29 października 2022 roku od godz. 15.00 w hali sportowej V liceum Ogólnokształcącego im. Wspólnej Europy w Olsztynie przy ul. Krasickiego 2 rozegrano kolejne mecze ligowe sezonu 2022/20023. 

Najpierw na parkiecie zameldowali się podopieczni trenera Krzysztofa Maciejewskiego. Tym razem do Olsztyna przyjechał lider zespół KU AZS UKW Bydgoszcz. Już na samym początku goście zdominowali Szczypiorniaka. Akademicy zagrali bardzo szczelnie w obronie i skutecznie wykorzystywali nadarzające się kontrataki. Na nic zdały się trzy obronione rzuty karne przez Aleksandra Kanię, goście kontrolowali przebieg gry i na przerwę schodzili przy prowadzeniu 21:9.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Mimo wszystko na wyróżnienie zasługuje Mikołaj Kochański, który w całym meczu rzucił 9 bramek. Na ostatnie 10 minut w bramce Szczypiorniaka stanął Oliwier Kiełbowski, który obronił 3 rzuty „sama na sam”. W 55 minucie na boisku zameldowali się młodzi Igor Szałkowski i Tomasz Zawal, który w pierwszym kontakcie z piłką rzucił bramkę. Ostatecznie młodzi Olsztynianie przegrali 23:44.

KS Szczypiorniak II Olsztyn – KU AZS UKW Bydgoszcz 23:44 (9:21)

KS SZCZYPIORNIAK II OLSZTYN: Aleksander KANIA, Maciej KOWALCZYK, Oliwier KIEŁBOWSKI – Jan KAMIŃSKI 3, Hubert KACZMAREK 4, Tobiasz ŁABIENIEC 3, Brajan SZMIDT 2, Wojciech DAMIĘCKI, Dawid PŁOCHACKI 1, Jakub ZASĘPA, Mikołaj KRASSOWSKI, Piotr SZCZECHOWSKI, Igor SZAŁKOWSKI, Tomasz ZAWAL 1, Mikołaj KOCHAŃSKI 9.

Kary: 6 min (Krassowski, Szczechowski, Kochański)

Rzuty karne: 1/4 (Kaczmarek 0/1, Łabieniec 0/1, Kamiński 1/1, Zasępa 0/1)

Widzów: 50 osób

Sędziowali: Marcin CZAPLICKI i Marek CZAPLICKI (Ciechanów)

Następnie o godz. 17.30 na parkiecie zameldowali się pierwszoligowcy. Tym razem rywalem zespołu prowadzonego przez trenera Konstantego Targońskiego był zespół SKF KPR Sparta Oborniki. Był to mecz z gatunku tych za „sześć punktów”. W poprzednim sezonie dwukrotnie górą byli Olsztynianie.

Początek spotkania należał do gospodarzy. Po ośmiu minutach dzięki skutecznej grze Piotra Fabisiaka i Łukasza Sypniewskiego oraz obronom Jakuba Pikury, Szczypiorniak prowadził 6:3. Od 12 minuty niestety to goście przejęli inicjatywę. W 20 minucie Sparta prowadziła pięcioma bramkami, jednak dzięki skutecznym rzutom Jakuba Bądzelewskiego z połowy boiska oraz Piotra Fabisiaka z drugiej linii, udało się dojść rywala na 3 trafienia. Niestety w 27 minucie Sparta odskoczyła na 7 bramek i wydawało się, że jest już po wszystkim. Dzięki skutecznym obronom Jakuba Pikury i celnym trafieniom Przemysława Mosiewicza i Karola Domagalskiego tuż przed syreną kończącą pierwszą połowę udało odrobić się część strat.

Po zmianie stron goście szybko odskoczyli na osiem trafień, jednak to nie załamało Szczypiorniaka. Okres między 35 a 43 minutą to popisowa gra podopiecznych trenera Konstantego Targońskiego. Bramkę zamurował Pikura, kontry skutecznie wykańczał Kacper Topa, co spowodowało, że na tablicy wynik brzmiał 23:25. Do 50 minuty mecz toczył się „bramka za bramkę”, niestety ostatnie 10 minut należało do gości, którzy ostatecznie wygrali 28.35.

Kolejny raz rywal był w zasięgu, po raz kolejny zadecydowała końcówka i większa liczba popełnionych błędów, ale czy aby na pewno?

KS Szczypiorniak Olsztyn – SKF KPR Sparta Oborniki 28:35 (15:20)

KS SZCZYPIORNIAK OLSZTYN:  Jakub PIKURA – Jakub JUREWICZ 3, Dominik ZIEJEWSKI, Dominik LEWANDOWSKI 5, Karol DOMAGALSKI 4, Jakub BĄDZELEWSKI 1, Jakub GÓRALSKI 2, Przemysław MOSIEWICZ 2, Oliwier PTAK, Adam LEŚNIAK, Kacper TOPA 5, Piotr FABISIAK 4, Łukasz SYPNIEWSKI 2.

Kary: 4 min (Bądzelewski x 2)

Rzuty karne: 2/2 (Góralski 2/2)

Widzów: 100 osób

Sędziowali: Łukasz LEWICKI i Piotr SERWADCZAK (Gdańsk)

Po meczu powiedzieli:

Trener Konstanty Targoński: „W pierwszej części spotkania przegraliśmy za dużo sytuacji 1 na 1. Po zmianie stron po wyłączeniu lidera ze Sparty odrobiliśmy kilka bramek lecz błędy własne wykluczyły nas z walki o punkty do samego końca. Na pochwałę zasługuje dobra postawa Kuby Pikury oraz waleczność i poświęcenie młodego Piotrka Fabisiak.”

Kierownik Sebastian Witczak: „Kolejny mecz walki, w którym błędy w końcówce zadecydowały o końcowym wyniku. Jednak tym razem nie tylko my popełnialiśmy błędy. W kluczowych momentach dyspozycja sędziów pozostawiała wiele do życzenia. Moim zdaniem w tożsamych sytuacjach sędziowie „gwizdali” na korzyść gości. Kiedy rzucaliśmy na faulu sędziowie puszczali grę, co w kontrach wykorzystywali rywale. Kiedy goście stracili piłkę i my mogliśmy skontrować, to gwizdek wybrzmiewał po 4 lub 5 sekundach na korzyść gości. To daje do myślenia. Oczywiście gdybyśmy wykorzystali stworzone sytuacje to pewnie byśmy wygrali, ale niesmak pozostał. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdy może się pomylić, szkoda, że tylko jeden z sędziów spokojnie i merytorycznie porozmawiał po meczu, a drugi szybko udał się do szatni.”