Druga wygrana z rzędu na własnym parkiecie!

Druga wygrana z rzędu na własnym parkiecie!

To był wspaniały piątkowy wieczór. Szczypiorniak Olsztyn zanotował wczoraj trzecie ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Wyższość naszej drużyny (25:18) musiał uznać Sambor Latocha Agropom Tczew. Była to również druga wygrana z rzędu podopiecznych trenerów Krzysztofa Maciejewskiego i Konstantego Targońskiego na własnym parkiecie.

Celem była kolejna domowa wygrana

KS Szczypiorniak Olsztyn po ponad miesięcznej przerwie ponownie zawitał do Małej Areny Hali Urania. Przypomnijmy, że ostatnie domowe spotkanie podopieczni Krzysztofa Maciejewskiego i Konstantego Targońskiego rozegrali w stolicy Warmii i Mazur 8 lutego. Nasz zespół pokonał wówczas PGE KPR Gryfino 30:25, a więcej o tamtym meczu przeczytacie TUTAJ.

Zgromadzeni licznie na trybunach kibice z pewnością liczyli na powtórkę tego wyniku i dopisanie kolejnych trzech „oczek” przez Szczypiorniaka. Rywalem naszej drużyny był obecnie 11. zespół ligowej tabeli – Sambor Latocha Agropom Tczew. Jesienią Pomorzanie wygrali na własnym terenie 33:25, dlatego – co tu dużo mówić – w piątkowy wieczór w grę wchodziła tylko wygrana.

Znakomita końcówka pierwszej połowy

Na pierwsze trafienie w piątkowym meczu przyszło nam czekać aż do 4. minuty, kiedy to na listę strzelców wpisał się rozgrywający gości Olaf Religa. Tym samym to Sambor jako pierwszy wyszedł na prowadzenie. Co prawda piłkę do siatki rywali jeszcze w pierwszych 60 sekundach spotkania posłał Krystian Strączek, ale bramka ta niestety nie została uznana.

W 5. minucie z rzutu karnego – już zgodnie z przepisami – trafił Karol Domagalski, a po chwili nasz skrzydłowy dał nam prowadzenie po bramce z kontry. Odpowiedział Filip Bieszke, ale dwa kolejne słowa należy do Jakuba Bartczaka. Tym samym w 8. minucie było już 4:2. Niestety kara Krystiana Strączka sprawiła, że goście ponownie doskoczyli na wynik remisowy (4:4).

Żadna ze stron nie mogła wyjść na więcej niż jedną bramkę przewagi. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do nas. Maciej Kowalczyk, który między słupkami zmienił Oliwiera Kiełbowskiego, odbił kilka ważnych piłek, a „swoje” z przodu zrobili m.in. Mirosław Ośko i Karol Domagalski. Na przerwę schodziliśmy więc z wynikiem 13:10, choć jeszcze chwilę wcześniej przegrywaliśmy 9:10.

Trzecia wygrana wisiała w powietrzu

Do pozytywów pierwszej części spotkania należy również dopisać bardzo dobrze spisującą się w piątkowy wieczór defensywę naszego zespołu. Szczypiorniak grał twardo i mocno utrudniał ekipie gości dochodzenie do pozycji rzutowych. Jedyny problem stanowiło tak naprawdę zatrzymanie Olafa Religi, który był autorem pięciu z dziesięciu trafień przyjezdnych do przerwy.

Mimo to olsztynianie na drugą część spotkania wyszli mocno zmotywowani. Doskonała końcówka przełożyła się także na znakomity początek po przerwie. Choć tempo rzucania bramek nie było zawrotne, to świetna gra w obronie sprawiła, że w 46. minucie na tablicy wyników było już 20:11. Tak – przez ponad kwadrans Szczypiorniak dał się pokonać tylko raz!

Niestety tak pięknie nie było aż do samego końca, ponieważ nasz zespół zanotował mały przestój i po chwili przewaga stopniała do czterech trafień (21:17). Przebudzenie nastąpiło po czasie, który w 55. minucie wziął Konstanty Targoński. Dwa razy do bramki gości trafił Mirosław Ośko, a po razie Jakub Frydrychowicz i Wojciech Wicinek. Ostatecznie Szczypiorniak zasłużenie zwyciężył 25:18.

Znakomity Maciej Kowalczyk Zawodnikiem Meczu

Zanim o samym Maćku, to jeszcze raz należy pochwalić kapitalnie spisującą się tego dnia obronę. Zaledwie 18 bramek straconych jest najlepszym wynikiem od lat. Tak twardo grającego zespołu Szczypiorniaka nie pamiętają chyba nawet nasi najzagorzalsi kibice. Nie da się zatem ukryć, że szczelna defensywa była w piątkowy wieczór kluczem do sukcesu.

Bezpieczna przewaga w samej końcówce sprawiła, że w 59. minucie na boisku pojawiło się dwóch debiutantów – Kacper Łachacz (rocznik 2008) i Tomasz Zawal (rocznik 2007). Głównym bohaterem tego dnia był jednak inny młodzieniec. Mowa oczywiście o Macieju Kowalczyku, który w piątkowy wieczór po prostu bronił jak w transie i całkowicie zasłużenie został wybrany Zawodnikiem Meczu.

Wczorajsza wygrana to w dużej mierze jego zasługa. Maciek nie tylko bronił dostępu do własnej bramki, ale także trafił do siatki rywali w 46. minucie meczu. Nagrodę ufundowaną przez naszego Partnera British School Olsztyn otrzymał z rąk Konstantego Targońskiego. Jesteście ciekawi, co najlepszy zawodnik piątkowego spotkania miał do powiedzenia tuż po jego zakończeniu?

Zostanie Zawodnikiem Meczu to uczucie nie do opisania, czuję się po prostu świetnie. Jestem przede wszystkim bardzo dumny ze swojego występu, ale również z tego, jak zaprezentowaliśmy się jako drużyna. Naprawdę pokazaliśmy charakter i od początku graliśmy bardzo twardo w obronie. Był delikatny moment przestoju, kiedy trochę nas dogonili, ale najważniejsze, że nie daliśmy się. Jest to oczywiście zasługa całej drużyny – brawo chłopaki. Natomiast ja ze swojej strony ogromnie dziękuję trenerowi za zaufanie i mam nadzieję, po tym meczu obdarzy mnie nim jeszcze mocniej

 – podsumował bramkarz Szczypiorniaka.

KS Szczypiorniak Olsztyn – Sambor Latocha Agropom Tczew 25:18 (13:10)

KS Szczypiorniak Olsztyn: Oliwier Kiełbowski, Maciej Kowalczyk 1 – Jan Kamiński, Mirosław Ośko 8, Jakub Bartczak 4, Jakub Hołubiuk, Dominik Ziejewski, Karol Domagalski 6, Hubert Kaczmarek 1, Jakub Frydrychowicz 2, Krystian Strączek 2, Jakub Zasępa, Kacper Łachacz, Brajan Szmidt, Wojciech Wicinek 1, Tomasz Zawal.

Sambor Latocha Agropom Tczew: Maciej Graczyk, Jakub Skonieczny – Jakub Śmiełowski 2, Damian Przysowa 1, Kornel Ponto, Olaf Religa 5, Tomasz Latocha, Filip Tokarz 1, Filip Bieszke 5, Wojciech Kacprzak, Michał Gomulski 1, Tomasz Brzoza 3 oraz Paweł Chyła i Bartłomiej Ormianin.

Kary: 8 min (Strączek, Wicinek, Domagalski, Ziejewski) – 6 min (Przysowa x2, Bieszke)

Rzuty karne: 5/7 (Domagalski 4/5, Ośko 1/1, Szmidt 0/1) – 2/3 (Brzoza 1/2, Śmiełowski 1/1)

Sędziowali: Hubert Mroczek-Goerke (Brodnica) i Jakub Zakrzewski (Brodnica)

ZOBACZ TAKŻE: Abramczyk AZS UKW Bydgoszcz z przekonującym zwycięstwem